Transport drogowy w Polsce opiera się w głównej mierze na działalności małych i średnich firm. Jak wynika z raportu przygotowanego przez SpotData i TLP: “wśród firm posiadających licencję ponad 63 proc. stanowią te, które posiadają nie więcej niż cztery samochody, a niemal 25 proc. stanowią firmy z zaledwie jednym pojazdem”. Załadowcy nie chcą współpracować z dużą ilością małych firm, dlatego kluczowa w funkcjonowaniu rynku jest współpraca przewoźników ze spedytorami.
Źródła nieporozumień
Relacje obu tych stron bywają różne. Jest duże grono przedsiębiorców, którzy cieszą się swoim wzajemnym zaufaniem, co przekłada się na regularne zlecenia. Niestety pojawia się też wiele pretensji i zarzutów.
- dr Jacek Karcz
- Dyrektor Sprzedaży w Gruber Logistics
- Przewoźnicy mają poczucie, że spedycja inkasuje nieproporcjonalnie duże marże – i często jest w tym wiele prawdy, gdyż taki jest cel ich działalności. Zdarza się też, że w firmy transportowe otrzymują kary umowne, które wykraczają poza oczekiwania załadowcy. Jest to sposób funkcjonowania tzw. pseudo-spedycji, które poszukują w ten sposób dodatkowych możliwości zarobku.W drugą stronę pojawiają się niesnaski związane z opieszałością w obiegu dokumentów (skany, zdjęcia, przekazywanie czy potwierdzanie zleceń). Dużym problemem dla przewoźników jest też wejście w nowe technologie. Do tego pojawiają się przypadki spóźnień na załadunek i rozładunek bez wcześniejszego poinformowania, czy anulowanie przewozu na ostatnią chwilę
Współpraca niełatwa lecz konieczna
Mimo wielu nieporozumień jakie pojawiają się pomiędzy przewoźnikami i spedytorami, obie strony mają świadomość, że nie mogą bez siebie funkcjonować. Troska o wzajemne relacje powinna być więc pragmatycznym dążeniem, u podstaw którego leży biznesowa kalkulacja. Liczne wstrząsy ostatnich lat i ich konsekwencje dobitnie pokazują, że tylko wspólne działanie oparte na wyrozumiałości, pozwala przetrwać kryzysy. Tym bardziej, że jak mówi dr Jacek Karcz:
- dr Jacek Karcz
- Dyrektor Sprzedaży w Gruber Logistics
- Nie powinniśmy się nastawiać na zmianę modelu współpracy w naszej branży. Załadowcy wprost komunikują, że nie chcą współpracować z dużą liczbą małych przewoźników – maksymalnie trzech na jednej linii. Załóżmy, że linia to 400 ładunków rocznie z Belgii do Szwecji. Nie ma szans, żeby jeden przewoźnik mający 10 samochodów mógł obsłużyć takie zlecenie. Dlatego rolę tę przejmują spedycje, lub przewoźnik, który sam staje się spedytorem podzlecając frachty innym firmom transportowym. Ponadto spedytor bierze na siebie ryzyko i odpowiedzialność przed załadowcą. Przewoźnik już tej odpowiedzialności nie ma. Dlatego ten mariaż będzie trwał.
Nie możemy przewidzieć z jakimi dokładnie wyzwaniami rynek transportowy będzie zmagał się w kolejnych latach. Już jednak pojawiają się obawy o konsekwencje pakietu klimatycznego UE, a także rosnącą konkurencyjność przewoźników z innych państw (chociażby Turcji). Tylko dobra kooperacja wszystkich podmiotów działających na polskim rynku transportowym pozwoli utrzymać nam silną pozycję w Europie.
Giełda prywatna – najlepsza przestrzeń do współpracy
Współpraca z zaufanymi kontrahentami jest kluczem do sukcesu na wielu płaszczyznach. Jest podstawą funkcjonowania pojedynczych firm i całej branży. Nieprzypadkowo w pierwszej kolejności, spedytor zlecający frachty kontaktuje się z wąską grupą sprawdzonych przewoźników.
Wiele do poprawy jest jeszcze w sposobie komunikacji pomiędzy obiema stronami. Do tej pory odbywało się to dość chaotycznie, z pomocą maili czy telefonów. Obecnie może się to odbywać na giełdzie prywatnej od Trans.eu.
Giełda prywatna to zamknięte, stworzone specjalnie dla konkretnego spedytora lub załadowcy środowisko, do którego zaprasza on zaufanych przewoźników, z którymi blisko współpracuje, ma lub miał relacje. Tworzy sobie dzięki temu swoją prywatną “giełdę w giełdzie”, w ramach której ma możliwość wysyłania ofert tylko do tej zamkniętej grupy kontrahentów, tak jak to wcześniej robił za pomocą maila, komunikatorów czy telefonu. Technicznie, zasada działania giełdy prywatnej jest zbliżona do publicznej a oferty z niej, jeśli nie znajdą przewoźnika mogą (ale nie muszą) później trafić na giełdę publiczną.
Warto wspomnieć, że poprzez giełdę publiczną łatwiej budować swoje portfolio i zdobywać zaufanie spedytorów, które może zaowocować zaproszeniem z ich strony do ich giełd prywatnych.
- dr Jacek Karcz
- Dyrektor Sprzedaży w Gruber Logistics
- Jeżeli mamy narzędzia ułatwiające współpracę, jak chociażby rozwiązania proponowane przez Trans.eu, to może tylko dobrze wróżyć rozwojowi branży. Narzędzia cyfrowe pomogą nam poukładać współpracę, która do tej pory bywała chaotyczna.